Witam,
zastanawia mnie ostatnio kwestia ubezpieczeń. Jak żyję nie pamiętam sytuacji, w której złamałbym sobie jakąś kończynę, w ogóle nie pamiętam sytuacji, żebym musiał ubiegać się o odszkodowanie, chociaż składki odprowadzam regularnie. Tak więc nigdy nie kusiłem losu, aż do zeszłomiesięcznej wyprawy na narty - wtedy złamałem nogę. Dzisiaj zastanawiam się jaki sens ma odprowadzanie składek, skoro do tej pory użeram się z ubezpieczycielem o swoje pieniądze, nie mogąc wywalczyć odszkodowania, które mi się należy. Znacie może jakis skuteczny sposób na wygranie tej "walki"? Myślałem o zwróceniu się do https://www.tuodszkodowania.pl/odszkodowania/. Powiem szczerze, że mi kończy się już cierpliwość
zastanawia mnie ostatnio kwestia ubezpieczeń. Jak żyję nie pamiętam sytuacji, w której złamałbym sobie jakąś kończynę, w ogóle nie pamiętam sytuacji, żebym musiał ubiegać się o odszkodowanie, chociaż składki odprowadzam regularnie. Tak więc nigdy nie kusiłem losu, aż do zeszłomiesięcznej wyprawy na narty - wtedy złamałem nogę. Dzisiaj zastanawiam się jaki sens ma odprowadzanie składek, skoro do tej pory użeram się z ubezpieczycielem o swoje pieniądze, nie mogąc wywalczyć odszkodowania, które mi się należy. Znacie może jakis skuteczny sposób na wygranie tej "walki"? Myślałem o zwróceniu się do https://www.tuodszkodowania.pl/odszkodowania/. Powiem szczerze, że mi kończy się już cierpliwość